Temat: |
Autor: |
Czas: |
|
Jerzy Śliwa
|
12.4.05 13:54
|
|
daję ją małym chłopcom którzy początkóją w łowieniu lub do kosza?
|
|
|
Slawomir Koza
|
10.4.05 11:09
|
|
Razem z innymi plastikami do pojemnika na plastiki
|
|
|
Mirek 77335
|
10.4.05 10:28
|
|
Po przyjściu na łowisko zbieram,plsatikowe ,,gówna,, i spalam,razem z żyłką którą mam do wyrzucenia.CZasem jest co palić.jeżdżę na ryby w takie iejsca że to nie turyści je zostawiają,tylko koledzy po kiju.Nie mam żalu,ani pretensji,do śmieciarzy-wędkarzy, każdemu coś tam zostało kiedyś nad wodą.Posprzątanie łowiska zajmuje mi 10-15 min. i po sprawie. I nie ma się co ,nad tym rozwodzić.Niech każdy robi tak jak uważa,ja uż sie do tego przyzwyczaiłem.
|
|
|
Patryk Kubiak
|
09.4.05 00:02
|
|
Ja to chowam do kieszeni i po paru dniach wyrzucam gdzieś na miescie i tyle :) pa
|
|
|
Dominico Bomboni
|
09.4.05 17:31
|
|
czyli w tych samych ciuchach idziesz na ryby i do miasta ... no gratuluje ... a co na to dziewucha?
|
|
|
Hubert Nartowski
|
10.4.05 15:04
|
|
|
Artur Tomaszewski
|
30.3.05 15:48
|
|
jak masz zylke nowa to ze starej zrob sobie zmywak do naczyn krecac w dloniach az powstanie kulka w ten sposób zaoszczdzisz pare groszy chocby na jeden haczyk , to rozwiazanie chyba najlepsze.
|
|
|
Mieczysław Listkowski
|
30.3.05 09:07
|
|
Spalam na miejcu z innymi śmieciami a po spaleniu zakopuję.
|
|
|
Maciek Szozda
|
26.4.05 15:53
|
|
jak możesz palić plastik! wiesz ile to ciągnie tlenu! paląc jeden woreczek po śniadaniu zużywa się tyle tlenu, ze moglbys nim oddychać przed 3 dni!!
|
|
|
Waldemar Marczuk
|
23.3.05 12:11
|
|
Zawsze zabieram starą żyłkę do pojemnika na śmieci.
W swoim wyposażeniu, stale też mam mocniejszy, foliowy worek na inne odpadki i śmieci.
|
|
|
Paweł Deska
|
23.3.05 11:28
|
|
Zbieram wszystkie zyłki napotkane na łowisku do kieszeni. Po 3 dniach trociowania mam jedną kieszonkę nabitą po zapięcie.
|
|
|
Michal Radlak
|
22.3.05 11:27
|
|
Ja zabieram zawsze ze sobą rożne kawałki żyłki, niepotrzebne ciężarki itp. Nieraz widziałem co te rzeczy pozostawione przez bezmyślnych niewędkarzy robią z otaczającą przyrodą. Ale jak tu się spodziewać, że kawałek żyłki zabiorą skoro pozostawiają góry odpadów nad łowiskiem.
|
|
|
Marek Rutecki
|
16.3.05 21:00
|
|
Pare lat wstecz łowiąc rybki z brzegu na splawik obok mnie w gęstej trawie siedział mały ptaszek.Niech sobie siedzi pomyślałem ale mineły 2, 3 godziny a ja nadal widze go w zasięgu wzroku i to właśnie dało mi do myślenia , podszedłem do niego ,chciał odlecieć ale nie potrafił -był zaplątany w żyłke . Akcja ratunkowa przebiegła błyskawicznie uwalniając go z tej żyłki widziałem jego zapłakane oczy .
|
|
|
Grzegorz Miozga
|
16.3.05 17:50
|
|
Kawalki do 5 cm wyrzucam gdzie popadnie a jak mam jakies inne smieci to wyrzucam do jakiegos worka, a takie dluzsze kawalki biore ze soba. Czesto zdarza mi sie na lowisku zaplatac nogi w zylce jak ide dlatego tez nie wyzucam dluzszych kawalkow. Tak wiec krotkie kawalki na ziemie albo do worka, a dlugie zdecydowanie zabieram ze soba zeby wyrzucic gdzies do smieci.
|
|
|
Maciej Garbowski
|
16.3.05 17:17
|
|
ja zawsze spalam niepotrzebne kawalki zylki na lowisku ! zgadzam sie w 100% z tym panem co pisal o biednych labedziach bo sam w ostatnim czasie odczepilam kaczke z rzylki zgrozaaaaaaa ;)
|
|
|
Maciej Kazimierski
|
16.3.05 14:33
|
|
Łowię od 15 lat i nigdy nie zdarzyło mi się wyrzucić niepotrzebnej żyłki. Zabierm ją do domu do śmietnika bądź palę w piecu. Pozdrawiam!!!
|
|
|
OPOLANIN
|
15.3.05 18:09
|
|
Jezeli sie ma troche wyobrazni to jest to powazny problem,widzialem juz ptaki poplatane w zylce.Widzialem rowniez film,ktory pokazywal badane labedzie cierpiace na skrzywienie szyi.Okazalo sie ze w ich wolach zalegaly sruciny porzucone lub gubione przez wedkarzy.Po tym seansie,a bylo to pare lat temu,bardzo uwazam aby nie gubic olowiu na rybach.Pozdrawiam.
|
|
|
Paweł Po Co
|
14.3.05 21:33
|
|
zadam ją zeby się nie zmarnowała
|
|
|
jarek śmieciarz
|
09.4.05 10:53
|
|
cześć stary musimy sie poznać ja też zjadam żyłkę, najbardziej smakowała mi gorzowska.....teraz najlepiej wchodzi mi fluo po niej nie mam zgagi, ale pojawia się problem z wypróżnianiem bo wieczorami krzaki przy pstrągowych rzekach świecą jak bulwar w toruniu,,,ostatnio jadłem plecionke ale osobiście nie polecam...
|
|
|
Wojtek Soszka
|
14.3.05 18:36
|
|
Zależy od długości. Krótkie (~3cm) zwykle do wody lub na ziemię, a dłuższe zabieram i do kosza wrzucam.
|
|
|
Adrian Gajdzik
|
14.3.05 18:28
|
|
zwykle to nie mam na woda problemów z niepotrzebna zylka ale jesli mi sie to juz przydazy to zawsze zwijam ja w klebek i chowam do kieszeni
:P jak mi sie nudzi bo rybki nie hce brac to sie nia bawie
|
|
|
Jarosław Ciejka
|
14.3.05 18:13
|
|
Zabieram dłuższe odcinki żyłki przydają się w domu choćby do suszenia grzybów itp. Krótsze zabieram z sobą do kosza lub wyrzucam na miejscu jeśli jest tam coś na odpady. POZDRAWIAM Jarek
|
|
|
Edward Fluda
|
14.3.05 14:31
|
|
Zagłosowałem udzielając odpowiedzi nr 5. Więcej tego typu interesujących pytań. Jednak warto by je uściślić. Zbedny odcinek żyłki? ... 3 cm, 10 cm czy 50 m? Zgroza!
|
|
|
Tomek Sulej
|
14.3.05 17:14
|
|
Wczoraj wybrałem sie ze znajomymi nad Drawę. Od dzisiaj na terenie Parku obowiązuje zakaz łowienia. Szkoda, najlepszy okres na pstrąga dopiero sie zacznie....Łowiło sie bardzo ciężko ze względu na dużą wrstwę sniegu nad brzegami. Ciche podejście było nie możliwe stad te utrudnienia. Łowiliśmy z 3 osoby. Kazdy na innym odcinku. Przez cały dzień zanotowałem jedno branie na woblera. Efekt to 36 cm potok. Kolega Przemek bez brania. Spotkaliśmy sie o 17 przy samochodzie. Czekaliśmy jeszcze na Pawła, który nieco sie spóżniał. Bylismy pewni, że tego dnia pstrągi nie żerowały i gdyby nie Paweł to byłbym w przekonaniu, że tego dnia była totalna bryndza. Paweł złowił 9 pstągów!! Największy 39 cm. Początkowo łowił jak my na wobki, ale pózniej przeszedł na twistery. To był strzał w 10. Łowił praktycznie jak na długą ninfę czyli na przepływankę. Główka 5 gr i ciemny twister. Szkodą, że nie miał zasiegu....napewno zmieniłbym metodę łowienia....Tak czy inaczej wyprawa udała sie a Biały w piękny sposób złowił nam tyłki. Pozdrawiam Tomek Sulej
|
|
|
Jarosław Ciejka
|
14.3.05 18:01
|
|
Wczoraj wybrałem sie ze znajomymi nad Drawę. Od dzisiaj na terenie Parku obowiązuje zakaz łowienia. Szkoda, najlepszy okres na pstrąga dopiero sie zacznie....Łowiło sie bardzo ciężko ze względu na dużą wrstwę sniegu nad brzegami. Ciche podejście było nie możliwe stad te utrudnienia. Łowiliśmy z 3 osoby. Kazdy na innym odcinku. Przez cały dzień zanotowałem jedno branie na woblera. Efekt to 36 cm potok. Kolega Przemek bez brania. Spotkaliśmy sie o 17 przy samochodzie. Czekaliśmy jeszcze na Pawła, który nieco sie spóżniał. Bylismy pewni, że tego dnia pstrągi nie żerowały i gdyby nie Paweł to byłbym w przekonaniu, że tego dnia była totalna bryndza. Paweł złowił 9 pstągów!! Największy 39 cm. Początkowo łowił jak my na wobki, ale pózniej przeszedł na twistery. To był strzał w 10. Łowił praktycznie jak na długą ninfę czyli na przepływankę. Główka 5 gr i ciemny twister. Szkodą, że nie miał zasiegu....napewno zmieniłbym metodę łowienia....Tak czy inaczej wyprawa udała sie a Biały w piękny sposób złowił nam tyłki. Pozdrawiam Tomek Sulej FAJNIE !!! Tylko co ma twój tekst do niepotrzebnych kawałków żyłki ?
NIE WPADŁEM NA TO. Zastanawiam się czy też utrzymujesz taki porządek na swym łowisku??? POZDRAWIAM Jarek
|
|
|
Kamil Mazur
|
14.3.05 16:43
|
|
Trudno 50 metrów nazwać kawałkiem = P . Pozdrawiam
|
|