Od pewnego czasu nasze życie (w tym również wędkarskie) ociera się o telefony komórkowe. Są dla nas „komunikatorem”, „smyczą” lub w skrajnych przypadkach „ostatnią deską ratunku”. W tym ostatnim przypadku chcielibyśmy na nie zawsze liczyć. Jest grupa telefonów stworzonych specjalnie dla nas (i dla wielu innych grup, uprawiających aktywny tryb życia).
Tak jak wspominałem w jakimś tam poście, cały mój kontakt z australijskim wędkarstwem miał charakter czysto teoretyczny, czyli oparty jedynie na obserwacji i rozmowach z miejscowymi. Przepraszam, raz łowiłem w rzecze i złowiłem... ale może od początku.
Ranek przywitał nas lekkim mrozem. Wygrzebujemy się ciepłych śpiworów, szybkie śniadanko i każdy pędzi montować kije, każdemu spieszno sprawdzić, co pływa w rzece pod bokiem. W międzyczasie żegnamy się z „generalicją”, oni pakują się na pontony i odpływają, mamy spotkać się ponownie dopiero gdzieś w dole rzeki, w dniu odlotu. Zanim kije zostały zmontowane, z rybiego rozpoznania wraca Sasza. Rozpoznanie dodaje wszystkim podwójnego animuszu, bo Sasza w tą godzinkę złowił kilkanaście pięknych lipieni.
Wojtek Łęcki-Węgrzyn wyszperał i wynegocjował dla nas wszystkich wędkarski rodzyneczek. Ta atrakcja winna ucieszyć wszystkich, którzy chcą spędzieć nieco czasu w większej wędkarskiej grupie. Innymi słowy, idealne miejsce na mini SWI.
W czym zatem rzecz...
Reklamy Krokus: Jeśli interesuje Cię wędkarstwo a w szczegolności, gdy chesz pooglądać piękne Zdjęcia wędkarskie ryb i przyrody, kliknij na wskazany link. Jest co pooglądać! Każdy hobbysta wędkarz winien być raczej zadowolony.